Marcin Ślęk. Kandydat do Sejmu RP. (Wywiad)

 

W niedzielę wybierzemy naszych przedstawicieli do Sejmu i Senatu na kolejną kadencję. Wśród kandydatów na Urząd Posła, jest też osoba z naszej gminy, a jest nią Marcin Ślęk (10 na liście Koalicji Obywatelskiej), z którym przeprowadziliśmy krótką rozmowę.  

- Marcinie, od lat jesteś aktywnym samorządowcem, więc przedstawiać chyba Cię nie trzeba, jednak może powiedz o sobie kilka słów.

- Praktycznie od razu po studiach zacząłem pracować w gminie. Wcześniej miałem tylko krótki epizod pracy w banku. Nazbierało się tego już dwadzieścia kilka lat. Dwadzieścia lat prowadziłem Wiadomości znad Piotrówki, którym teraz Ty redaktorujesz. W 2006 roku zostałem wybrany do rady powiatu, byłem wtedy szefem komisji rewizyjnej rady. W drugiej kadencji zostałem członkiem zarządu. Potem miałem ,,wakacje samorządowe” ( śmiech ) - nie zostałem wybrany. Obecnie znów, od roku, jestem radnym i członkiem zarządu. W każdej kadencji starałem się, żeby w gminie zrealizowano jakieś inwestycje powiatowe. To się praktycznie udało, co warto powiedzieć, w przeważającej mierze we współpracy z samorządem naszej gminy. Co do spraw prywatnych, to urodziłem się w Zebrzydowicach, mieszkałem od urodzenia w Zebrzydowicach, a obecnie w Kończycach Małych skąd mam żonę Ilonę, a z tą żoną córeczkę Adę.

- Ciężko nie zadać takiego pytania, dlaczego zdecydowałeś się kandydować…

 - Dlatego bo nie jestem przekonany, że sprawy Polski idą w dobrym kierunku. Nie uważam, że w lata tłuste, a takie teraz mamy, trzeba wszystko skonsumować do ostatniej okruszyny. Patriarcha Józef budował w Egipcie spichlerze na lata chude, my postępujemy wręcz odwrotnie. Prosty przykład, jako osoba niepełnosprawna, ale pracująca dostaję zasiłek pielęgnacyjny. Może byłoby lepiej dać więcej tym, którzy naprawdę potrzebują realnej pomocy – np. rodzicom, którzy nie mogą pracować, bo opiekują się dzieckiem z poważną niepełnosprawnościa. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że podawałem ten przykład długo przed wyborami i nie jest to z mojej strony hipokryzja. Kolejna sprawa, to niechęć obecnej władzy do samorządów. Wystarczy się rozejrzeć wokół, a najlepiej przedtym spojrzeć na fotografie sprzed dwudziestu lat, aby stwierdzić jak, na lepsze zmieniły nasze otoczenie samorządy.  Samorządność należy wzmacniać, a nie osłabiać i dusić nowymi obowiązkami bez dodania środków. Reszta przyczyn to to, co widzimy w mediach, lub lepiej powiedzieć czego nie widzimy w telewizji publicznej. Uprzedzając zaś pytanie mój program powiem tak. Jeden poseł nie może mieć swojego programu indywidualnego, a jak mówi, że taki ma to znaczy, że mydli oczy wyborcom. W polskim systemie parlamentarnym takie indywidualne działanie po prostu nie ma racji bytu. Można oczywiście pomóc temu, czy owemu przedsięwzięciu, ale to naprawdę wszystko co może zrobić pojedynczy poseł. Trzeba się skupić na stanowieniu porządnego, jasnego i rozsądnego prawa – to jest właściwa rola posła i za to mu płacą.

- Panuje opinia, że w tych wyborach o ich wyniku zdecydują - niezdecydowani. Zgadzasz się z tą opinią?

- Zawsze tak jest. Żelazne elektoraty już od dawna siedzą w swoich okopach ( śmiech) z których wabią tych niezdecydowanych. Myślę, że to jest reguła ogólna, nie jest to jakaś polska specyfika.

- Chcesz coś dodać od Siebie?

 - Tak. Moi mili znajomi, idźcie do wyborów, zagłosujcie jak wam rozsądek podpowiada. Pomyślcie jaka będzie Polska za dziesięć lat, jaka będzie za lat dwadzieścia. Nie można prowadzić spraw państwa jakby jutro miał być koniec świata. Nie można  dla utrzymania władzy wydać wszystkie pieniądze. Zwłaszcza, że państwo nie ma żadnych swoich pieniędzy. Władza powinna rozsądnie gospodarować naszymi pieniędzmi, komu trzeba pomóc to pomóc, ale nie robić z tego przekupstwa. Tyle na koniec.

dziękuję za rozmowę.