Akcja z biskupem na pikniku w Jeleśni

Zobacz fotoreportaż [KLIKNIJ>>>] fot: Zbigniew Brzezina
Gorolski grani i śpiywani, wielkie ognisko do grilla, stoliki z ciastami i napojami, mniam tort dla biskupa i biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy, i na ławkach dziesiątki osób w jakiś sposób związanych z Akcją Katolicką  – wszystko to pojawiło się przy starej plebanii w Jeleśni.  Aby nie było wątpliwości prezes rady diecezjalnej AK Andrzej Kamiński przypomniał wszystkim z jakiej okazji jest ten piknik, w poniedziałek 8 lipca 2013: to coroczne wyjazdowe spotkanie Rady Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej w Bielsku-B. połączone ze złotym jubileuszem święceń kapłańskich biskupa  ordynariusza  Tadeusza Rakoczego.

Zaczęło się jak zwykle od mszy św. o godz. 17 w okazałym pobliskim kościele. Ks. prof. Tadeusz Borutka (asystent kościelny diecezjalnej AK) nawiązał w kazaniu do ostatniej encykliki pisanej na 4 ręce przez papieży Benedykta XVI i Franciszka, składającej się z 4 części na 80 stronach. Świadczy ona  o wzajemnej otwartości obydwu papieży – stwierdził ks. profesor. Kazanie rozwinął na temat wiary, zwrócił m.in. uwagę na to, iż Akcja mówi na temat wiary w sensie uspołecznienia, wiary na miarę świadectwa. - Patrzymy na postać patrona dnia dzisiejszego św. Jana z Dukli, kanonizowanego w 1997 r. przez Jana Pawła II. A JP II powiedział – przypomniał ks. profesor -  że Akcja Katolicka jest bardzo ważnym i potrzebnym stowarzyszeniem i ma być szkołą wiary i świętości, też szkołą apostolstwa.

Już na trawniku przy plebanii Andrzej Kamiński zapewnił, że plebania jako ośrodek kulturalno – edukacyjny Akcji Katolickiej ma być ośrodkiem otwartym, służącym nie tylko Akcji. Przywitał tu wiele osób: wśród oficjeli posła Stanisława Szweda, wicestarostę żywieckiego Andrzej Kalatę, z-cę burmistrza Żywca Marka Czula, przew. Regionu Podbeskidzie „Solidarność” Marcina Tyrnę, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Bielsku-B. Elżbietę Kralczyńską, gospodarza spotkania  ks. prob. Jana Jakubka z Jeleśni i in. Wywołał także szefa firmy budowlanej zajmującej się remontem plebani – właśnie była okazja wejść do środka i podeptać po prochach, ale podobno, jak widzi to ks. prof. T.Borutka, mimo trudności finansowych widać już koniec roboty. Spotkania wyjazdowe AK  przy 200-letniej plebanii odbywają się od dobrych kilku lat, tym razem szybciej z uwagi na jubileusz ks. biskupa.

Ks. biskup, prócz wielu życzeń, otrzymał też różany bukiet (od prezes KIK) i 7 bordowych, długich róż z rąk swoich zapewne wielbicielek. Czytana albo i mówiona spontanicznie wypowiedź jubilata trwała więcej niż dobrych kilka minut. Ksiądz biskup podkreślił istotną rolę Akcji w diecezji, a także jej wysokie notowania w skali kraju i uznanie w Episkopacie.  - Byłem bardzo wzruszony, gdy składaliście mi życzenia – mówił biskup do zgromadzonych w kręgu. - Z uwagą czytam wasz miesięcznik Akcja, dzięki któremu dowiaduję się o tym co dzieje się w Akcji i poszczególnych oddziałach AK. Odnośnie restaurowanej plebanii powiedział: - chciałbym bardzo, aby ten budynek stał się centrum ewangelizacji i edukacji.

Przedstawicielki AK z Zebrzydowic (prezes Mariola Rojek i Czesława Pacanowska), gdy doczekały swojej kolejki, złożyły dłuższe życzenia i wręczyły biskupowi pięknie i apetycznie wyglądający tort, zrobiony przez dobrze znaną i wielokrotnie uznaną na takie okazje p. Marię Grimm z Kończyc Małych. Tort został uroczyście pokrojony na ok. 25 kawałków i cierpliwie czekał.  No i było trochę emocji czy i kiedy jubilat zabierze się do torta – na ucho można tu powiedzieć, że szło o odzyskanie tacki, he he. Ale w końcu padło głośne hasło „tort czeka” i ustawiła się zaraz kolejka chętnych, taka że trzeba było kawałki jeszcze bardziej pokawałkować.

Akordeon, skrzypce, mały bas i heligonka (wygląda jak harmonia) i czterech goroli w urozmaiconym wieku to razem Kapela „Urwisko” z Żabnicy. Grali ochoczo i śpiywali zaraz za plecami biskupa, ale raz po raz dawała też okazyjnie czadu solistka z mocnym gardłem z konkurencyjnej hudźby. Słonko owszem też grzało, ale to było nic w porównaniu z żarem od ognia – kto próbował smażyć kiełbasę ten wie, że było ufff jak w piekle i lepiej było próbować znaleźć sobie w Jeleśni jelenia do tej niemożliwej roboty. 
Delegaci AK z Zebrzydowic pojechali do Jeleśni busem samego faroża tj. ks. prob. Mariana Brańki, który osobiście miał kierować jednak musiał jechać na lotnisko i za kierownicą zastąpił go z powodzeniem nadprezes Andrzej Rojek. Było ich trochę w tej delegacji: oprócz prezesów jeszcze dyr. Jola Wawrzyczek, sekretarka gm. Ula Skowron,  b. katechetka Czesia Pacanowska, nowa i młodsza Iwonka Gibała i jeszcze jeden od niej starszy. Tam się spieszyli, tym bardziej że tort nie mógł się zagrzać, ale w drodze powrotnej mieli czas na dalszą integrację, a Mariola zadbała o różne zakąski.

tekst i foto: Zbyszek Brzezina
[źródło: www.akzebrzydowice.wordpress.com]