Rondo im. św. Andrzeja Boboli w Zebrzydowicach? (informacja/opinia czytelnika)

W listopadzie ubiegłego roku na spotkaniu Akcji Katolickiej w Zebrzydowicach pojawił się pomysł aby w 75 rocznicę upamiętnić uroczystą mszę św. sprawowaną z okazji powrotu do Polski relikwii św. Andrzeja Boboli, w sobotę 11 czerwca 1938 r. na boisku przy dworcu kolejowym w Zebrzydowicach. Srebrna trumna, której towarzyszyli  dostojnicy kościelni przewożona była specjalnym pociągiem z Rzymu przez Kraków do Warszawy, a Zebrzydowice były pierwszą stacją na terenie Polski (graniczną), na której relikwie powitano. W powitaniu, wraz z tłumem mieszkańców i delegacji z Zebrzydowic i wielu okolicznych miejscowości z kilku powiatów, uczestniczyła m.in. Akcja Katolicka Śląska Cieszyńskiego. 

Andrzej Bobola, polski duchowny katolicki, jezuita, zamordowany został bestialsko w wieku 66 lat przez wyznających prawosławie Kozaków  w 1657 r. w Janowie Poleskim (Białoruś). Jego naturalnie zmumifikowane zwłoki odkryte zostały po latach w kościele w Połocku i tam były otaczane czcią. W 1853 był beatyfikowany.  W 1922 zabrali je stamtąd bolszewicy, ale po 2 latach oddali do Watykanu za pomoc Kościoła w czasie głodu w Rosji Sowieckiej. W kwietniu 1938 Andrzej Bobola  był kanonizowany w Watykanie.

Prezes AK Mariola Rojek jeszcze zimą wystosowała pismo w tej sprawie, zaakceptowane przez ks. proboszcza Mariana Brańkę, do zarządu dróg w Katowicach – a ten, bez problemu, pozostawił sprawę w gestii rady gminy. Ks. proboszcz wyobrażał już sobie, że tego dnia poświęci rondo, a przy pobliskiej kaplicy na Skotnicy odprawi okolicznościowe nabożeństwo. Formalnie sprawa miała trafić pod głosowanie na (dopiero) majowej sesji Rady Gminy w Zebrzydowicach. Ks. proboszcz, motywowany perswazją, chętny był wybrać się na tę sesję i zgłosić do dyskusji.

I tu, nieoczekiwanie dla proboszcza i wnioskodawcy, zrodził się problem. Zagrywka była taka, że wniosek AK o nadanie imienia dla ronda w ogóle na sesję nie trafił. Został zawczasu przyblokowany pod pretekstem negatywnej opinii sołtysów w Zebrzydowicach. Przewodniczący rady Kazimierz Grygierek w odpowiedzi  poinformował wnioskodawcę  o aprobacie dla uczczenia wydarzenia,  jednak - z uwagi na opinię sołtysów -  innym sposobie jego upamiętnienia (sugestia tablicy pamiątkowej).

Mimo iż sołtysi nie są tu władni, na czerwcowym spotkaniu Akcji Katolickiej ks. proboszcz zalecił, aby nie forsować kwestii z rondem na siłę. Sprawa wydaje się pozostawać jeszcze  nie całkiem zamknięta, tym bardziej że oficjele gminy byli niedawno w stolicy na uroczystościach rocznicowych tego jednego z patronów Polski. A swoją drogą gołym okiem widać, że ster rady musi mieć jeszcze inny bardziej dyskretny argument.

Cóż, znacząca w historii Zebrzydowic data wydarzenia, w którym tutejszy proboszcz ks. kan. Bruno Stefan uczestniczył z wieloma swoimi parafianami, 11 czerwca 1938, tym razem już zwyczajnie uciekła i nie ma ani ronda ani tablicy. Innymi słowy - pociąg ze świętym odjechał już z Zebrzydowic.

Więcej  faktów i wydarzeń nt. Zebrzydowic i okolicy od 1995 r. na blogu: Zebrzydowice i okolica - z życia parafii i miejscowości  www.akzebrzydowice.wordpress.com

Zbyszek Brzezina

Treści  dostarczone do redakcji wyrażają poglądy i opinie jego autora. Treści zawarte w każdym z materiałów nie muszą odzwierciedlać poglądów i opinii redakcji. Zachęcamy do nadsyłania tekstów na adres crasher1977@o2.pl Zastzegamy sobie prawo do niepublikowania tekstów bez podania przyczyny.